Lubię dostosowywać kuchnię azjatycką do polskich warunków - często rezygnuję z niektórych produktów - albo z powodu ich trudnej dostępności, albo z preferencji moich kubków smakowych - nie jestem do końca fanką typowych orientalnych smaków. Ale cenię tę kuchnię za niezwykłą prostotę, cudowne kolory, ciekawe mieszanie smaków i... makaron ryżowy, którego delikatność uwielbiam. Dzisiaj chcę się z Wami podzielić bardzo prostym przepisem na szczyptę Azji w domu, z wykorzystaniem tylko powszechnie dostępnych produktów. Przy odrobinie wprawy potrawę przygotujesz w mniej niż 30 minut!
Odkąd pamiętam, zawsze miałam trudności z powstrzymaniem się od podjadania słodyczy. Należę do tego grona osób, które nie mają problemu ze zjedzeniem całej tabliczki czekolady. Oczywiście kłóci się to z trybem życia, jaki staram się prowadzić - zaburza moją generalnie zdrową dietę i zmniejsza efekty treningów. Próbowałam już różnych sposobów - zastąpienie słodyczy suszonymi owocami, orzechami czy koktajlami nie okazało się skuteczne. Ale odkryłam coś, co w dużym stopniu zaspokaja moją ochotę na słodkie przekąski i po prostu na podjadanie czegoś, dostarczając tym samym mojemu organizmowi wielu cennych składników, a nie tylko cukru i bezwartościowego tłuszczu.
Są takie książki, które choć dotyczą innych ludzi i osadzone są w zupełnie innych realiach, każą nam zastanowić się, co my zrobilibyśmy na miejscu głównych bohaterów. Rozbudzają naszą wyobraźnię, wywołują silne emocje i tak zaciekawiają, że kilkaset stron czytamy w mgnieniu oka. Chyba właśnie takie książki najbardziej zapamiętujemy i do takich książek najchętniej wracamy myślami.